Zdarzyło Ci się kiedyś złapać za guzik widząc kominiarza? A może splunąć trzy razy przez lewe ramię lub ubrać szczęśliwe skarpetki w ważny dla Ciebie dzień? Nie tylko Tobie. Takie rzeczy robią nawet gołębie! Jednak co gołąb ma wspólnego z psychologią i moimi skarpetkami?
Jednym z najpopularniejszych eksperymentów z ich behawioralnej gałęzi jest ten, w którym karmiono gołębie. Może z pozoru i nie brzmi to spektakularnie. Udowodnił on jednak, że przesądy i rytuały nie są jedynie domeną człowieka lecz zachowaniem typowym dla wielu istot biologicznych. Każdy z gołębi był karmiony według jednego i tego samego algorytmu. Niemniej jednak również każdy z nich przypisywał swojemu zachowaniu moc sprawczą, dzięki której pojawiało się pożywienie. Taka interpretacja doprowadziła do wytworzenia specyficznych, gołębich tańców w poszukiwaniu ziarna. Podobnie jest z człowiekiem i jego mózgiem, który ma naturalną tendencję do układania rzeczy w ciągi przyczynowo-skutkowe oraz do ignorowania rzeczy, które są sprzeczne z żywionym przekonaniem. Pamiętasz ile razy czarny kot przebiegł Ci drogę a zupełnie nic się nie wydarzyło? Zakładam, że nie; natomiast odwrotną sytuację pamiętasz pewnie o wiele lepiej. Jednak co wspólnego ma to wszystko z odpowiedzią na tytułowe pytanie. Zanim odpowiem Ci na to pytanie przeczytaj przykład kolejnego eksperymentu.
Do pokoi w pewnym domu starców dysponującym parterem oraz piętrem przydzielano podopiecznych w zupełnie losowy sposób. Podczas zakwaterowania na parterze witano seniorów pokazując im ich nowy pokój oraz zapraszając na wieczorne wydarzenia integrujące. W podobny sposób witano osoby na piętrze. W podobny ponieważ dostawali jeszcze jedną informację: ten pokój jest Twój, możesz w nim zmieniać cokolwiek zechcesz. Oczywiście osoby mieszkające na parterze także mogły, nie zostały o tym jedynie bezpośrednio poinformowane. Jak myślisz… co wydarzyło się wieczorem? Na spotkanie mieszkańców przyszło zdecydowanie więcej osób z pierwszego piętra niż z parteru. Wykazywali oni też zdecydowanie częstsze zaangażowanie społeczne oraz z większą częstotliwością uczestniczyli w atrakcjach organizowanych na terytorium ośrodka. Możnaby pomyśleć, że w tym miejscu eksperyment się zakończył. I jednocześnie właściwie mieć rację. Jednak wnikliwość badaczy skłoniła ich do odwiedzenia tego samego domu starców po 3 miesiącach, 6 miesiącach oraz roku. Zastanów się teraz przez chwilę zanim przeczytasz dalej. Jakie długofalowe skutki mogło mieć to jedno zdanie. A jeśli przypuszczasz jakie – zastanów się dlaczego.
Okazało się, że po zupełnie losowym dobraniu osób do dwóch grup eksperymentalnych oraz zróżnicowaniu ich przy pomocy jednej zmiennej (kanon jednej różnicy Milla) jaką była informacja o (i tak dostępnej, przyp.) możliwości samodecydowania osoby z pierwszego piętra nie tylko chętniej uczestniczyły w życiu społecznym zakładu lecz także cieszyły się lepszym zdrowiem – rzadziej odwiedzając szpital i biorąc mniej leków niż osoby mieszkające na parterze. To jednak nie koniec sensacyjnych odkryć. Przyczyniło się to także do znaczących różnic w… długości życia! Oczywiście z przewagą na korzyść osób, które wiedziały, że same decydują. Odkrycie to stanowi przykład różróżnienia poczucia kontroli na wewnętrzne i zewnętrzne dokonane przez Juliana Rottera.
Zatem dlaczego w mojej ocenie warto studiować psychologię. Między innymi dlatego by zdać sobie sprawę z tego, że wewnętrznego poczucia kontroli można się nauczyć a ponadto by dowiedzieć się jak tego dokonać. Nie jest to jednak celem samym w sobie a jedynie drogą; drogą do lepszego samopoczucia, wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i osiągnięcia własnych celów. To także sposób na doskonalenie swojego charakteru, poprawienie relacji społecznych, odnalezienie radości w większej liczbie przeżywanych chwil. Jednakże, jak od dawna wiadomo, człowiek jest istotą społeczną żyjącą wśród innych ludzi – zatem wiedza zdobyta w trakcie studiów psychologicznych wpływa pozytywnie na kontakty z rodziną oraz ważnymi dla mnie osobami. Przyczyniając się także do wzrostu jakości życia tych osób, na których najbardziej mi zależy. To także zawód dzięki któremu możliwa jest pomoc osobom potrzebującym wsparcia w odnalezieniu swojej własnej drogi jednocześnie niosąc pomoc i mając poczucie satysfakcji nie dającej się wyrazić liczbami.
Psychologia to także bardzo praktyczna wiedza pozwalająca zrozumieć takie zachowania jak chociażby wspomniane łapanie się za guzik na widok kominiarza czy też widzenie otwartych drzwi jako prostokąt, mimo, że w rzeczywistości na siatkówce oka pojawia się trapez. W mojej ocenie psychologia jest poniekąd jak misja przyłożenia ręki do powstawania lepszego świata zaczynając od siebie i swoich bliskich; pozwalająca otworzyć własne oczy poza stare schematy utarte w tzw. naiwnej, ludowej psychologii (folk psychology). Najważniejsza zaś jest wiedza pozwalająca na wykorzystanie własnego potencjału, ułatwiająca zrozumienie, że więcej niż sobie zazwyczaj myślimy zależy od nas.
kris